poniedziałek, 28 lutego 2011

Niepokój

Witam
Przez ostatnie dni nic nie pisałem. Powodem tego nie były kłopoty ze zdrowiem. Obecnie czyje się bardzo dobrze. Ładna pogoda przez ostatnie dni , słonko zachęcały do spacerów z dziećmi. Słońce działa na mnie bardzo pozytywnie takie naładowanie akumulatora. Człowiek ma w sobie tyle pozytywnej energi. Dodatkowo ostatnie dni ferii, więc przyjemnie było spędzić ten czas z dziećmi. Od dzisiaj szkoła, lecz co mnie bardzo cieszy chłopcy lubią do niej chodzić. Wstajemy razem i choć wiem że żona mogła by ich zaprowadzić to bardzo lubię robić to ja.
A i chłopcy już też się do tego przyzwyczaili i nie chcą zmiany.
Odnośnie tytułu dzisiejszego wpisu, dlaczego niepokój?
Od jakiegoś czasu moja żona źle się czuła. W ubiegłym tygodniu była u lekarza dostała skierowanie do szpitala.
Dzisiaj byliśmy na kolejnej konsultacji. Stwierdzono u żony guza wielkości 3,5cm.
Dzisiejsza diagnoza potwierdziła wcześniejsze obawy, jest to nowotwór. Nie wiem co napisać, właśnie gdzieś w środku pojawił się ten dziwny niepokój. Wiem że nie wolno myśleć negatywnie i staram się tego nie robić.
Wiemy narazie, że żonę czeka zabieg usunięcia guza. Głęboko wierzę że na tym się skończy, bo razem pokonamy każdą przeszkodę jaka stanie nam na drodze.
Nigdy nie wolno się poddawać.

2 komentarze:

  1. Witaj.
    Nie wolno myśleć negatywnie, gdyż stres nie pomaga w walce z chorobą.
    Przeczytaj posty u mnie o nowotworze i kobietach walczących z nimi. One wygrały.
    Tobie i Rodzinie życzę głębokiej wiary i optymizmu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje.
    Doskonale wiem że pozytywne myślenie to podstawa. Ja nigdy sie nie poddałem chorobie. Obawiam się tylko że żona może nie być tak silna jak ja. Lecz będę ją wspierał z całych sił.
    Pozdrawiam.
    P.S. Sałatka wyszła świetna.

    OdpowiedzUsuń