Synek Eryk |
Ze strony rodziców mieliśmy cały czas wsparcie. Mama była w siódmym niebie. Wiedziałem, że w moim przypadku najlepiej będzie gdy urodzi się syn. Bo nie odziedziczy genu Hemofili, jedynie córka mogłaby być nosicielką i potem przenieść na syna.
Nasze starania nie trwały długo, bo już w następnym miesiącu od postanowienia żona zaszła w ciążę.
Ja z synkiem |
Moja radość była ogromna, nie potrafiłem znaleźć sobie miejsca. Na wszystkie badania jeździłem razem z żoną. Ale nie chcieliśmy wiedzieć co się urodzi, woleliśmy niespodziankę. Mama dbała o żonę bardzo gotowała jej na co miała ochotę. Ja też jak bym mógł to nosiłbym ją na rękach. Ciąża przebiegała bez większych powikłań. Aż nadszedł dzień porodu, zaczęło się wieczorem. Zawiozłem żonę do szpitala, gdzie praktycznie cały czas byłem przy niej bo była sama na sali porodowej. Niestety ale wszystko szło bardzo powoli, żona okropnie się męczyła. Miała bóle krzyżowe, które w sumie trwały 21 godzin. Tle czasu minęło od przyjazdu do szpitala do porodu.
Babcia z wnuczkiem |
Rzeczywiście usłyszałem płacz, od razu stanąłem w drzwiach sali i zobaczyłem jak pielęgniarka myła maluszka. Pozwolono nam wejść i dostałem dziecko do rąk. Żona powiedziała, że mamy synka.
Przeszliśmy z dzieckiem do sali a żona musiała jeszcze zostać 2 godzinki na porodówce.
Z żoną i synkiem |
Lecz los okazał się okrutny i zabrał ją nagle nie dając jej czasu nacieszyć się wnuczkiem. Nie doczekała się nawet pierwszych urodzin wnuczka.
Eryk jest wspaniałym synkiem, dorasta nam bez większych problemów. Nie wiem jakimi słowami mógłbym wyrazić to co czuję do mojej żony, za urodzenie mi synka i za to że jest przy mnie.
Dlatego pragnę jeszcze raz gorąco jej podziękować za to że jest przy mnie. I powiedzieć że jest mi najdroższą osobą na ziemi, którą zawsze będę kochał tak jak kocham ją obecnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz